Fotografie: Grzegorz Makarewicz,
Swego czasu zafascynowany kultową w środowisku audiofilskim triodą 300B postanowiłem zbudować wzmacniacz na tej lampie. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Wzmacniacz ma formę dwóch monobloków. Poniżej fotografia jednego z nich. Muszę zawieść purystów - monobloki nie są symetryczne "wizualnie", są naprawdę identyczne. Gdy się je postawi obok siebie to mogą wśród estetów wzbudzić pewien niesmak. Przekonałem się o tym osobiście. Moja odpowiedź w takich sytuacjach była zawsze taka sama: mamy słuchać tych monobloków jak ze sobą współgrają a nie jak ze sobą "współwyglądają". I okazuje się, że czasami to pomagało.
Konstrukcja monobloku zapewnia minimalny przydźwięk więc nie było sensu walczyć o symetrię i inne rozmieszczenie lamp i kolejną walkę o takie same parametry elektryczne.
Nie eksperymentowałem i układ elektryczny wzmacniacza oparłem na sprawdzonej konfiguracji. Ten brak "pasji konstruktorskiej" wynikał z niecierpliwości i chęci jak najszybszego posłuchania tego "cudeńka".
Schemat jednego kanału wzmacniacza
Jak widać jest to układ niesymetryczny. Zasilacz anodowy wykonałem również na lampie elektronowej. Miał być lampowy wzmacniacz audiofilski to nie było miejsca na półprzewodniki (no przynajmniej po wtórnej stronie transformatora sieciowego). Transformatory zasilające, głośnikowe i dławiki wykonałem na zamówienie. Gdzie? No cóż. Osoby siedzące w temacie popatrzą i od razu odgadną. Dla ułatwienia - producent polski.
Monobloki umieściłem na solidnych metalowych podstawach. Na próbę dodałem nawet drewniane boczki. Planowałem je pomalować, ale skończyło się na planach. Może kiedyś zajmę się malowaniem boczków, chassis, zrobieniem osłon na transformatory itd. Muszę przyznać, że po uruchomieniu wzmacniacza i jego posłuchaniu nie starczyło mi energii aby zająć się jego wykończeniem. Dla mnie i tak jest po prostu PIĘKNY!!!
No dobrze, wystarczy gadania. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć.
Elementy umieszczone są na pojedynczej płytce drukowanej wykonanej metodą termotransferu (nie ma na niej ani jednej zwory). Potencjometr regulacji siły głosu nie jest niestety audiofilski. Dobrze, że nie widać jak się rumienię ze wstydu.
Połączenia elementów zewnętrznych z płytką drukowaną są zrobione za pomocą "wsuwek" zamocowanych na przewodach. Dzięki temu demontaż wzmacniacza jest bardzo prosty.
Nóżki, na których stoi wzmacniacz też nie są audiofilskie, ale za to solidne i dobrze amortyzujące.
A tu parę fotek monobloku podczas testów w sąsiedztwie mojego wzmacniacza słuchawkowego. Nie miał nic przeciwko takiemu sąsiadowi.
Fotografie: Grzegorz 'gsmok' Makarewicz